Już w zeszłym roku miałam plan, aby opublikować tu moje zmagania z świąteczną dekoracją mieszkania, jednak nigdy się to nie wydarzyło. W tym roku mamy sukces- udało mi się zmotywować do zrobienia i obrobienia zdjęć, napisania posta, a to wszystko jeszcze przed końcem grudnia! 😀

Co do samych dekoracji- w tym roku poszłam bardziej w akcenty porozstawiane gdzieniegdzie po mieszkaniu, niż „full christmas mode”, ba, nawet odpuściłam świąteczne plakaty, połowa ozdób została w pudłach, a choinka jest o połowę mniejsza niż rok temu- i jednocześnie udało mi się tym samym osiągnąć efekt, z którego jestem mega zadowolona! 🙂

Mniejsza choinka choć była strzałem w 10 okazała się też na początku wyzwaniem- w poprzednich latach nasze świąteczne drzewka były bardzo wysokie i szerokie, utrudniało to dostęp do tej części mieszkania, w której stały. Teraz jest idealnie, choć nie obyło się bez przygód!  Świąteczne światełka  z poprzedniego roku okazały się za długie, nowe, zamówione w ostatniej chwili zaginęły w dostawie i dotarły tuż przed świętami, okazało się też, że nie mamy nic co nadawałoby się na stojak dla tego rozmiaru drzewka, a stojąc bezpośrednio na podłodze, wyglądało to zwyczajnie źle.


Postanowiłam więc zrobić sama odpowiednie podwyższenie dla choinki. Posiadałam nóżki z tego mebla, którego DIY pokazywałam na tym blogu kilka lat temu, a który obecnie jest nieużywany. Brakowało tylko blatu, zamówiłam więc wycięty okrąg z MDFU i miałam nadzieje, że zdąży przyjść przed światami 😀 Na szczęście- dotarł! 

Wyszło przy tym bardzo proste i fajne DIY, które mogę polecić!

U mnie trudność była jedna- moje nóżki od początku były pozyskane  z innego mebla, więc zamiast specjalnej blaszki, do której wkręca się wkręty, aby zamocować je do blatu, musiałam  przewiercić się przez całą grubość blatu, a potem zamaskować te ślady farbą. W przypadku kupnych, gotowych nóżek ten problem na szczęście nie występuje- wystarczy zaznaczyć miejsce gdzie nóżki maja się znaleźć i przykręcić je za pomocą wkrętów w spodnią część blatu 🙂 Blat który użyłam ma średnice 45 cm (bo mój nawadniający stojak na choinkę ma 40 cm) i grubość 1,6 mm. Zarówno blat mdf jak i nóżki są pomalowane za pomocą gładkiego wałka z pianki białą farba akrylową. Do odmierzenia miejsca na nóżki użyłam opakowania na płytę- w moim przypadku to był najprostszy sposób na pozyskanie szablonu- dużego kwadratu- w jego rogach zaznaczyłam miejsce na nogi 🙂


Nie jestem wielkim fanem koloru czerwonego a co za tym idzie- świąt w czerwieni. Jednak połączenie czerwieni i różu- to już inna sprawa ❤ To dobry sposób na oswojenie jakieś ozdoby, w nie do końca odpowiadającym nam kolorze- dodanie do niej innego kolorystycznego akcentu, np. jak w tym wypadku wstążki 🙂

Kolejny różowo- czerwony przykład- te urocze bożonarodzeniowe świece!

Właśnie uświadomiłam sobie, że większość moich świątecznych dekoracji to domki. Moim faworytem jest ten z Ikei, domek- lampka na kabel, kupiona dwa lata temu w Ikeii- za grosze, też na poświątecznej wyprzedaży 😀

W domkach-lampionach zamiast prawdziwych świeczek zastosowałam telighty na baterie. Udało mi się zdobyć wygodna wersję- do zestawu jest dołączona ładowarka, a same światełka mają timer i działają na pilot, nie trzeba więc za każdym razem ich wyjmować, aby wyłączyć 🙂

Wiele dekoracji to zakupy z poprzednich lat, które wciąż uwielbiam- jak ta lampka w stylu scandi, która co roku dekoruje przedpokój.  

A to z kolei nowość tegoroczna- wianek na drzwi z lamkami na baterie. Żeby sprytnie ukryć włącznik lampek, ale jednocześnie wciąż mieć do niego swobodny dostęp zrobiłam z kartonu. pudełeczko w kolorze drzwi, które następnie przykleiłam do drzwi mocną taśma dwustronną. Baterie są tym sposobem niemal niezauważalne, a wciąż wygodnie spełniają swoją funkcję!

Wycięłam prostokątny kształt  z papieru docięty na wymiar baterii i owinęłam nim opakowanie tak jak na zdjęciu wyżej. Całość skleiłam przezroczysta taśmą.

Swoja drogą sam wianek miał być dodatkowa ozdobą do istniejącego już w tym miejscu innego wianka, który miałam od kilku lat. Ten stary „zlewał się” z ciemnymi drzwiami bo miał mało „zieleniny” 🙂 Gdy jednak przyszedł ten nowy, okazało się, ze połączone razem wyglądają fatalnie! Stary więc przeniosłam do kuchni, a nowy na szybko ozdobiłam tym co już posiadałam- wstążka i dzwoneczkami, tworząc tym samym nowa ozdobę 🙂

W kuchni postawiłam głównie na użytkowe świąteczne akcenty- podkładka pod garnek w kształcie gwiazdy, foremki. Praktyczności i ozdoba w jednym- to rozwiązanie bardzo sprawdza się w takim miejscu jak kuchnia. Deska jelonek to mój poświąteczny łup wyprzedażowy z zeszłego roku- cały sezon czekałam, aby móc jej użyć! 😀

Mam nadzieję, że podobał wam się ten mały tour po zimowych ozdobach i zastosowanych pomysłach na ich sprytne „ogarnięcie”. Kolejny post będzie już w przyszłym roku- w takim razie nie zostaje nic innego jak życzyć Wam szczęśliwego 2023!

XOXO,